Od kilku dni jest nad morzem baaaardzo ciepło (no może troszkę padało). Ze względu na takie upały nie ma się ochoty na jedzenie czegokolwiek słodkiego, a tym bardziej nie ma się ochoty nagrzewać piekarnika i później w nagrzanym mieszkanku siedzieć :) Przecież czasami jedynym schronem, w którym panuje dla nas chłodnawa atmosfera jest właśnie nasze mieszkanie. Przyznam się szczerze, że ja bym mogła upiec w taki upał muffinki, ale niestety kiedy już je upiekę nie mam siły ich skosztować - to co to za robota :))
Dlatego postanowiłam zamieścić posta o posypkach oraz o barwnikach spożywczych do tak zwanych cupcake.
Swoje barwniki zakupiłam na allegro. Są ważne do końca 2013 roku (więc może i koniec świata przeżyją :))
W takim pojemniczku jest 5 g barwnika spożywczego, który zabarwi nam 10 kg ciasta tudzież kremu. Za taki pojemniczek zapłaciłam 3 zł z groszami. Kupiłam uniwersalne kolory: czerwony, zielony, niebieski oraz żółty. Pamiętajmy, że kolory można ze sobą łączyć aby powstał inny kolorek.
Posypki kupiłam na bocznych stoiskach w supermarkecie. Mam ich dwa rodzaje: tak zwana posypka waflowa, która jest bezsmakowa oraz wszystkim znane malutkie kuleczki, które często pojawiają się na świątecznych pierniczkach :)
A na koniec zamieszczam kilka fotek z Jarmarku Dominikańskiego oraz babeczki, którą zdążyłam upolować i jeszcze szybciej zjeść. Za kilka dni na blogu pojawią się kolorowe cupcake, więc serdecznie zapraszam! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz